Kredyt we frankach szwajcarskich, przeczekać czy zmieniać?

Autor: Wioletta Dyl

W 2006 r.* wzięliśmy kredyt hipoteczny we frankach szwajcarskich, tzn. w złotówkach tylko denominowany (tak to się chyba nazywa). Od czterech lat płacimy z konta walutowego, ale wcześniej to bank ustalał nam, ile wpłacić. Dodatkowo obowiązkowo do tego jest ubezpieczenie na życie płatne miesięcznie i z tego, co wiem, nie ma tam ustalonej sumy ubezpieczenia, pisze tylko, że to bank jest jak gdyby uposażony. Tyle się ostatnio mówi o tych kredytach we frankach, przychodzą do nas różne e-maile z propozycjami pomocy, czy warto z nich skorzystać? Czy jest sens? Jak to Państwo widzą?

Masz podobny problem? Kliknij tutaj i zadaj pytanie.

Kredyt we frankach szwajcarskich, przeczekać czy zmieniać?

Kredyt hipoteczny we frankach szwajcarskich

Zdaję sobie sprawę, że od kilku lat istnieje ogromny szum medialny oraz ruch społeczny w kwestii kredytu zaciągniętego we frankach, jednakże w mojej opinii obecnie nie ma żadnego rozsądnego, dostępnego „maluczkim” scenariusza na „bezszwankowe” rozwiązanie tej sytuacji poza jednorazową spłatą kredytu (np. dla laureatów toto-lotka).

Teoretycznie istnieją dwa scenariusze awaryjne – czyli przewalutowanie kredytu na złotówki (euro, dolary itp.) oraz restrukturyzacja kredytu. Lepiej jednak nie sięgać po żaden z nich. Szczególnie wtedy, gdy kurs CHF szaleje i nie wiadomo, kiedy i na jakim poziomie się ustabilizuje.

To, gdzie obecnie jest kurs franka w odniesieniu do polskiej waluty, jest pochodną takich rzeczy jak: sytuacja gospodarcza w Polsce, nastawienie inwestorów do szwajcarskiej waluty oraz polityka szwajcarskiego banku centralnego (SNB). Teoretycznie należy oczekiwać w przyszłości zmian działających w kierunku spadku CHF/PLN. „Czas ewidentnie gra na korzyść polskiego złotego”, to zdanie wielu analityków, ale podchodziłabym do tych rewelacji z dużą ostrożnością.

Zmiana kredytu we fankach na inną walutę

Ewentualna zmiana kredytu we fankach na euro (dolary, jeny, złotówki) przyniesie przede wszystkim niemały wzrost wysokości raty. Kredyty we frankach mają bowiem zwykle niską marżę wynoszącą ok. 1,5 proc., a nierzadko nawet poniżej 1 proc. Przy niemal zerowych stopach procentowych w Szwajcarii ich oprocentowanie jest więc bardzo niskie. Jeżeli zaś przewalutuje Pani taki kredyt, marża mogłaby wzrosnąć nawet do ok. 5%, co pociągnie za sobą konieczność spłaty wyższych odsetek, a tym samym całości raty kredytowej. Zadłużenie wyrażone w złotych pozostałoby bowiem wysokie, a istotnie wzrosłoby oprocentowanie długu. Tymczasem pozostając przy frankach, płacimy niskie odsetki, a dodatkowo mamy szansę na spadek zadłużenia w sytuacji, jeśli kurs CHF spadnie. Należy bowiem liczyć się z tym, że zadłużenie zostałoby przeliczone na euro (i dolary itp.) po obecnym, zwyczajnie niekorzystnym kursie. Decydując się na zamianę kredytu na złotówkowy, konwersji dokonamy po aktualnym, też już wyższym kursie. Jeśli kurs CHF miałby w przyszłości spaść, to mogłoby się okazać, że wykonała Pani tę operację w najgorszym możliwym momencie. Oczywiście nikt nie zagwarantuje, że kurs nie wzrośnie, co mogłoby uczynić przewalutowanie atrakcyjnym, ale… Do tego dochodzi konieczność przejścia ponownej procedury badania zdolności kredytowej, która przy obecnych jej wyśrubowanych kryteriach mogłaby okazać się fiaskiem. W ten sposób dostanie Pani odmowę przewalutowania a poniesie koszty wniosku. Z tego względu nadal nie jest opłacalne przewalutowanie kredytu frankowego. Minusem przewalutowania jest bowiem to, że de facto w momencie jego dokonania uniemożliwia Pani sobie skorzystanie z ruchów kursu w korzystnym dla siebie kierunku w ciągu kolejnych lat pozostałych do spłaty kredytu.

Moim zdaniem systematyczne spłacanie – czasami mniejszych a czasami większych – rat w CHF jest w obecnej chwili pewniejsze. Ma Pani bowiem tę możliwość, że może gromadzić nadwyżki finansowe w PLN (nadal znacznie lepiej oprocentowane niż depozyty w strefie euro i Szwajcarii) i w momentach, gdy kurs CHF spada kupować większą partię waluty i nadpłacać kredyt. Zatem zdecydowanie lepiej jest poczekać na niższe kursy CHF albo na rozwiązanie systemowe problemu, które wprowadzi rząd (o ile je oczywiście wprowadzi). Niski kurs CHF będzie możliwy wtedy, kiedy złoty umocni się względem euro, a euro względem CHF. Do tego sytuacja gospodarcza zarówno w Polsce, jak i strefie euro musiałaby być znacznie lepsza niż ma się ona w tej chwili. Poza tym należy liczyć się z ryzykiem, że kurs CHF nigdy nie powróci do poziomów z 2006 r. Jeśli Polska wejdzie do strefy euro, to kurs złotego do euro na pewno zostanie usztywniony. Wiele zależy więc od tego, jaki będzie to kurs. Im będzie on wyższy, tym gorzej dla frankowych kredytobiorców.

Masz problem prawny? Kliknij tutaj i zapytaj prawnika ›

Restrukturyzacja kredytu

Drugie rozwiązanie – w postaci restrukturyzacji kredytu – to już rozwiązanie dla desperatów, które szczerze odradzam. Może być ono rozwiązaniem tylko dla osób, które, jak się to mówi, „nie wiążą końca z końcem”. Innymi słowy nie starcza im środków na opłacanie rat. Dobrze widzianym jest zawiadomić o tym bank, z którym wspólnie można opracować kilka rozwiązań pozwalających zachować „płynność finansową”. Mogą to być zatem:

  • „wakacje kredytowe”, np. 6-miesięczny okres, w którym nie trzeba będzie płacić rat lub odsetek (w zależności od banku),
  • ulga odsetkowa – dzięki której przez kilka miesięcy można spłacać wyłącznie kapitał kredytu bez odsetek,
  • wydłużenie okresu kredytowania.

Trzeba jednak liczyć się z tym, że każde z tych rozwiązań powoduje wzrost całkowitych kosztów kredytu: im jest on dłuższy, tym wyższe są odsetki. Zdecydowanie lepiej zachować sobie tę furtkę na czas, gdy naprawdę wyczerpią się wszystkie możliwości redukcji kosztów i poszukiwania dodatkowych przychodów, ponieważ ilość wniosków o restrukturyzację też ma swoje granice, a i bank nabierze podejrzliwości co do możliwości spłaty kredytu przez takiego klienta.

Oprocentowanie kredytu

Na co jednak warto zwrócić uwagę, to na obniżenie stopy procentowej. Na oprocentowanie kredytu wpływa zazwyczaj 3-miesięczny wskaźnik LIBOR. To, co warto zrobić, to zajrzeć do umowy kredytowej, czy nie przewiduje ona w przypadku ujemnej wartości tego wskaźnika oprocentowania kredytu na poziomie 0%. Oczywiście trzeba doliczyć jeszcze marżę banku, ale ta w rekordowych czasach wynosiła na CHF pojedyncze dziesiąte procenta, np. 0,5%. Innymi słowy: kredyt powinien być tańszy, gdy niższa stopa referencyjna szwajcarskiego banku centralnego znajdzie odzwierciedlenie w 3-miesięcznym LIBORze.

Jednakże na dzisiaj wykonała Pani najlepszy z możliwych ruchów, spłacając kredyt w CHF. Zmniejsza to bowiem obciążenie budżetu domowego (zazwyczaj różnica wynosi ok. 10 groszy na każdym kupowanym CHF), zatem pewnie kilkadziesiąt złotych miesięcznie, co w skali roku daje już konkretną sumę.

Oczywiście nie wiem, jakie propozycje rozwiązania problemu kredytu frankowego Pani otrzymuje, ale trudno mi sobie wyobrazić inne niż te zaprezentowane powyżej. Ja, niestety nie znam innych, a te które są, obarczone są opisanymi przeze mnie wadami.

* Zapytanie z kwietnia 2016 r.

Nie znalazłeś odpowiedzi na swoje pytania? Opisz nam swoją sprawę wypełniając formularz poniżej  ▼▼▼ Zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje.


Zapytaj prawnika - porady prawne online

Zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje!
Wycenę wyślemy do 1 godziny
Porad przez Internet udzielają
prawnicy z dużym doświadczeniem.

Zapytaj prawnika

Zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje!
Wycenę wyślemy do 1 godziny
Zadaj pytanie »

prawo-pracy.pl

prawo-mieszkaniowe.info

rozwodowy.pl

prawo-cywilne.info

spolkowy.pl

sluzebnosc.info

poradapodatkowa.pl

prawo-karne.info

prawozus.pl

praworolne.info

Szukamy prawnika »